wtorek, 19 sierpnia 2014
Rozdział 10
Lilith postanowiła wybrać się do Alice, ponieważ jej przyjaciółka ostatnio dziwnie się zachowywała.
Dziewczyna sądziła, że może mieć to związek z Jeffem, ale on zaprzeczał. Zresztą i tak rzadko wychodził z domu, chyba że w nocy. Nie miał kiedy straszyć Alice.
Nie chciała zabierać go dzisiaj ze sobą, ale w końcu uległa jego prośbom. Znudzonemu Jeffowi mogły przyjść do głowy ryzykowne pomysły.
– Zasłoń twarz włosami. Wreszcie się na coś przydadzą!
– Nic nie widzę!– Jeff marudził jak małe dziecko –Jest mi w nich za gorąco!
– Albo zasłaniasz twarz, albo zostajemy w domu– Lilith postawiła ultimatum– Zrozum, że nikt nie może cię zauważyć!
Jeff dąsał się na nią przez całą drogę, ale w końcu odpuścił, kiedy zatrzymali się przed cukiernią.
– Pamiętaj– ostrzegła go Lilith – U Alice masz nic nie dotykać, ani nie huśtać się na zasłonach, zrozumiałeś?
–Możesz na mnie liczyć– Jeff całą swoją uwagę skupił na jedzeniu pączka– Potrafię się dobrze zachowywać.
Ona miała co do tego niemałe wątpliwości, ale postanowiła zachować je dla siebie. Westchnęła i zapukała w drzwi przyjaciółki
– Lil, to ty? – usłyszała przytłumiony głos
– Tak. wpuścisz mnie?
Drzwi uchyliły się lekko i Alice łypnęła jednym okiem na zewnątrz.
– Jeff z tobą jest?
– Niestety. Ale nie martw się będę go miała cały czas pod kontrolą. – dodała widząc jej niezbyt zadowoloną minę
– Dobrze, wejdźcie do środka.
W przedpokoju znajdowało się wielkie lustro. Jeff zauważył swoje odbicie i zaczął się śmiać. Potem robił dziwne miny i śmiał się jeszcze bardziej.
– Zostawmy go tu. Jeffy, jeśli będziesz coś chciał, to przyjdź do salonu, OK?
– Patrz na to – Jeff zrobił zeza – Nie widzę się teraz. Jak wyglądam?
– Jak zwykle. Nie ruszaj niczego, a najlepiej usiądź na ziemi i śpij.
Jeff uznał ten pomysł za bardzo dobry, ale na podłodze było według niego za zimno. Zasnął więc na fotelu, jak przerośnięty kot.
– Cieszę się, że przyszłaś – mówiła Alice – Od ostatniego czasu boję się zostawać sama. Z tobą czuję się bezpieczniej.
– Co się dzieje? – spytała Lilith
– Sama chciałabym to wiedzieć. Znalazłam nową grę na konsolę, ale jest chyba zepsuta. Albo to podrobiona wersja, tylko kto normalny podrabia grę, a później ją wyrzuca?
– Jaki to ma związek z tobą? – Lilith zrozumiała nagle o co chodzi– To przez tę grę się boisz? Mówiłam ci już żebyś unikała tych strasznych. One są dla ludzi o mocnych nerwach!
– Kiedy to nie powinna być straszna gra! Majora's Mask to nie horror, prawda? Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z moją konsolą, ale miałam wrażenie jakbym grała z kimś.
– Nie znam się zbytnio na tym starym sprzęcie, ale może włączyłaś funkcję multiplayer?
– Tak się nie da! Zresztą mogę ci to pokazać. Wczoraj nagrałam kilka dziwnych momentów.– Alice poszła do pokoju po małą kamerkę i podłączyła ją do telewizora
– Zaraz zobaczysz – mówiła drżącym z podniecenia głosem – To takie dziwne, że aż przerażające.
Lilith wpatrywała się w ekran z uwagą przez kilka minut, ale nie dostrzegła niczego niezwykłego. Jedyną podejrzaną rzeczą było to, że nagranie jest kiepskiej jakości. Alice potrafiła doskonale obsługiwać kamerę i ustawiać ostrość, ale pewnie wtedy tak się denerwowała, że zapomniała tego zrobić
– Ali, tu nic nie ma – mruknęła w końcu – Powinnaś oddać kamerę do serwisu, bo coraz gorzej ci nagrywa.
– To niemożliwe, przecież sama oglądałam ten filmik na komputerze i wszystko było dobrze– Alice urwała nagle– Nie powinnam była w ogóle go włączać! Z nim też dzieje się coś dziwnego.
– Czy ty bierzesz jakieś nowe leki na alergię? A podobno to Jeff jest nienormalny...
– Mówię prawdę! Tylko nie mam pojęcia dlaczego ten film jest uszkodzony – Alice zaczęła sprawdzać coś na ekranie kamerki – To nie jest mój filmik.
– A czyj?
– Ja tego nie nagrałam! Swój zrobiłam wczoraj rano, bo potem przez cały dzień byłam z rodzicami na zakupach. A ten został nagrany dzisiaj o piętnastej.
– To niemożliwe– Lilith zerknęła na zegarek – Jest trzynasta dwadzieścia.
Alice słysząc to zamarła na parę sekund, a po chwili wypuściła z reki urządzenie, jakby było bardzo gorące.
– Po prostu nie ustawiłaś prawidłowej godziny na kamerze – uspokajała Lilith – Nie panikuj.
– Przestań! Takie szkolne błędy nie są w moim stylu. Zawsze ustawiam prawidłowa datę i czas. Ktoś musiał to nagrać, gdy mnie nie było.
– Niby kto? Sądzisz że ktoś włamałby się tutaj tylko po to żeby pobawić się w upiorny filmik?
– Nie wiem, ale coraz bardziej się boję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytam... TO BYN!!! TO BYN DROUND!!!!
OdpowiedzUsuńBEN DROWNED -,-
UsuńAnonim...nienawidze takich błędów -,-
UsuńWy tak na serio czy to bardzo wyrafinowany trolling?
Usuń