poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 8



– Czego próbowałeś się dowiedzieć od Alice? – spytała Lilith. Razem z Jeffem zajadali się sałatką warzywną, którą zrobiła.
– Nie wiedziałem, czy powinienem robić cokolwiek w związku z twoimi urodzinami. Ale spokojnie, wszystko powiedziałem tak, że nie domyśliła się, że cokolwiek nas łączy.
– Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Od razu to wiedziała. A jeśli chodzi o moje urodziny, to nie musiałeś niczego robić. I tak nigdy ich nie obchodzę.
– Chciałem być prawdziwym przyjacielem. Nie wiem jak powinien zachowywać się przyjaciel.
Dziewczyna roześmiała się.
– Rzeczywiście w ogóle nie masz o tym pojęcia. Jeśli już chcesz się czegoś dowiedzieć, to powiem ci, że przyjaciele nie sypiają ze sobą.
– Dlaczego nie?
– Bo... to robią osoby, które się kochają – Lilith zdała sobie sprawę, że on może nie wiedzieć, na czym polega miłość, więc mówiła dalej. – Czują do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń.
– To skomplikowane– stwierdził Jeff. – Co będziemy robić później?
– Możemy w coś zagrać. Lubisz gry komputerowe?
– Pewnie! Kiedyś grałem z bratem...– nagle urwał i wbił wzrok w podłogę.
– Masz rodzeństwo?
– Miałem – szepnął. – On nie żyje. Zabiłem go.
Lilith przytuliła go widząc, że odruchowo skulił się na krześle. Wydawało jej się, że Jeff płacze, ale było to tylko złudzenie. Siedział chwilę w jej objęciach starając się zapomnieć o bolesnym wspomnieniu z przeszłości, a potem wyrwał się i poszedł do łóżka. Ona położyła się obok niego i po chwili zasnęła, chociaż wcześniej wcale nie czuła się zmęczona.


Obudził ją ryk przejeżdżającego motocykla. Jeff spał nadal z kapturem na głowie, obiema rękami trzymając się kurczowo jej bluzki. Wzięła kilka głębokich oddechów starając się zapomnieć o koszmarnym śnie, który miała. Wiązał się oczywiście z nim i ich umową. Lilith zdjęła mu z oczu opaskę, a on poruszył się i przeciągnął.
– Co się stało?
– Muszę się ciebie o coś zapytać – Lilith zrobiła krótką przerwę. – Zaplanowałeś już, w jaki sposób mnie zabijesz? Nie daje mi to spokoju. Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób umrę, bo przynajmniej nie denerwowałabym się tak bardzo.
– Szczerze mówiąc, jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Najprawdopodobniej zginiesz tak jak każda moja ofiara. – odrzekł jej
– Każdą zabiłeś trochę inaczej.
– Możesz być pewna, że będziesz się uśmiechać. Co do reszty, to zobaczymy.
– Jeśli chodzi o ten uśmiech, to jak zwykle to robisz? – dopytywała – Przed, czy po tym jak kogoś zamordujesz?
Jeff wzruszył tylko ramionami.
– Jeśli ktoś zbyt się wyrywa lub szarpie, a ja jestem tego dnia szczególnie wściekły, to zwykle zaczynam od uczynienia go pięknym. Dziewczyna, która była wtedy z tym gościem, którego uśpiłem też dostała w prezencie uśmieszek, a nadal żyje. Można powiedzieć, że każdego traktuję indywidualnie.
A jak już mnie zabijesz, to co będziesz robił? Dokąd pójdziesz?
– Będę dalej zabijał, to chyba jasne? – Jeff usiadł na łóżku i spojrzał w okno. – Albo pojedziemy gdzieś razem?
Lilith zamrugała ze zdumienia oczami.
– Przecież ja umrę.
– No to zostaniemy tutaj...
– Hej, ty nie rozumiesz?– Lilith wstała i złapała go za ramiona. – Ja umrę! Nie będziesz już ze mną nigdzie chodził, bo będę zimnym trupem.
Do niego nadal nie mogło to dotrzeć. Zdążył przyzwyczaić się do dziewczyny i do nietypowej relacji, która zaczęła między nimi istnieć.
– Nie zostawiaj mnie– jęknął – Ja nie chcę znowu być sam!
– Ej... Hej już dobrze, przestań! – Lilith zauważyła łzę na jego twarzy– Nie chcę cię zostawiać samego. Nie musisz mnie zabijać, jeżeli nie chcesz.
– Właśnie o to chodzi, że chcę. Ale nie zostawiaj mnie, dobrze? Przeżyjesz to i będziemy razem. Bo ty nie umrzesz Lili. Pójdziesz spać, a ludzie zawsze się budzą, kiedy idą spać.
– Kiedy kogoś tak bardzo okaleczysz to ginie. Nie ważnie, jak to nazywasz – dziewczyna zaczynała rozumieć, dlaczego Jeff mówi do swoich ofiar "Idź spać!".

3 komentarze:

  1. Przy tym ostatnim zdaniu Jeffa chyba mi łezka poleciała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej naprawdę? Nigdy jeszcze mi się nie udało nikogo wzruszyć. Dziękuję za wszystkie komentarze ^_^

      Usuń
  2. No normalnie Jeff... jeju to jest super!

    OdpowiedzUsuń