Operację KARMA wymyślił Laughing Jack.
Zaczęło się od ciasta. Laughing Jack uwielbiał słodycze, tak samo jak Jeff. Pewnego dnia Jeff ukradł Jackowi jego kawałek i zjadł, a później poślizgnął się i uderzył w stół. Niefortunnie leżał na tym stole nóż, który spadł i wbił mu się w udo.
Na widok świeżej krwi Jeff zapragnął zabijać i chciał uprosić Lilith by tym razem mu pomogła. Tak naprawdę, to sam też doskonale by sobie poradził, ale odczuwał potrzebę popisania się przed nią swoimi zdolnościami, zwłaszcza gdy okazało się, że ona też ma pewien talent. Jednak w dziewczynie nie zanikły ludzkie odruchy i nie chciała zabijać. Poza tym nie wiedziała, jak mogłaby użyć do tego swojej mocy, chociaż regularnie ćwiczyła i wykonywanie prostych trików szło jej teraz z łatwością.
Wtedy Laughing Jack wpadł na genialny pomysł. Kilka dni później ich dom odwiedził Ben i jego pomoc przydała się w realizacji szczytnej idei. Kiedy wszystko było gotowe, obaj zaprosili całą "rodzinę" do salonu na pokaz.
- Czy zastanawialiście się kiedyś moi drodzy nad tym, jak nasze istnienie może przydać się światu?- zaczął Jack
- Nie może - skwitował Eyeless Jack- Jesteśmy mordercami.
- A gdybyśmy na cel brali tyko złych ludzi? Morderców, przestępców, złodziei...
- Jeśli chcesz coś powiedzieć, to śmiało - Jeff uśmiechnął się ironicznie
- Oj, nie chodzi mi o ciebie! Pomyślcie o tym na poważnie, bo to wielka idea! My mamy ofiary, a ludzie nie uważają nas za najgorsze potwory na świecie, a poza tym nie zawracają nam głowy swoimi śledztwami.
- Ale skąd mamy wiedzieć, który człowiek jest dobry, a który zły? - zapytała Lilith sceptycznie
- Właśnie po to stworzyliśmy ten program- Ben włączył komputer - Specjalny System Doboru Ofiar KARMA. To jest baza danych do której będę wpisywał codziennie kandydatów do usunięcia, albo zabawy. Waszym zadaniem jest tylko to uruchomić i poszukać sobie kogoś, kto będzie akurat w pobliżu. Zrobiłem też osobną sekcję dla Eyeless Jacka.
- Nereczki - szepnął słysząc swoje imię.
- Tak. Zademonstrujemy teraz jak to działa.
Laughing Jack wcisnął swoim szpiczastym palcem kilka klawiszy. Na ekranie pojawił się napis "Co chcesz zrobić", oraz kilka możliwych odpowiedzi "Zabić" "Pozbawić zmysłów" "Postraszyć"
- Jaka to fajna gra! - Jeff dorwał się do komputera i zaznaczył "Zabić". Gdy opcja została zaznaczona system zaczął generować profil ofiary.
- Jest nawet zdjęcie- ucieszył się Jeff - Ale brzydki człowiek!
- Jason Perox - przeczytała Lilith - Jest seryjnym mordercą, tak samo jak ty. Jego celem jest zabić wszystkich ludzi na świecie. Nie będzie za groźny dla Jeffa?
- Chcę żeby poszedł spać. Pomożesz mi Lilith, prawda? Pobawimy się z nim.
- Ja? Ale dlaczego? Nie wolałbyś pójść tam sam? -dziewczyna cofnęła się odruchowo- Nie wiem czy nie przeszkadzałby ci moja obecność. Mógłbyś się zbytnio rozproszyć, a nie chce, żeby coś ci się stało.
- Nic mi się nie stanie- zapewnił Jeff - Chcę ci pokazać co umiem i popatrzeć jak czarujesz.
- Mówiłam ci już tysiąc razy, że to nie jest żadna magia.
- Nieważne! Chodźmy tam jak najprędzej. Zawsze zabijałem sam, pewnie z kimś jest dużo śmieszniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz