sobota, 13 września 2014

Rozdział 25



Na posesję weszła cicho osoba w czarnym płaszczu. Była wczesna poranna godzina, więc nikt nie zwrócił na nią najmniejszej uwagi. Człowiek ten spojrzał na napis nad drzwiami i uśmiechnął się. Trafił pod właściwy adres.
Zapukał i westchnął ciężko. Musiał w końcu przełamać strach przed tą rozmową.
Otworzyła mu nieznajoma dziewczyna. Miała na twarzy wycięty dobrze znaną mu techniką uśmiech. On miał prawie identyczny, więc nie zareagował zbyt gwałtownie na ten widok.
-W czym mogę pomóc? - zapytała grzecznie, ale z ostrożnością w głosie.
- Przyszedłem do Jeffa. Jest w domu?
Dziewczyna zmrużyła podejrzliwie oczy.
- Jest, ale nie zrobi mu pan krzywdy. Było już wiele osób, które chciały się na nim zemścić i żadnej się nie udało. Mieszka tu wiele osób, które mogę poprosić o pomoc w razie gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli, więc...
- Nie przyszedłem tu się na nim mścić - przerwał jej z naciskiem - Po prostu chcę z nim porozmawiać i zobaczyć czy mnie jeszcze pamięta.
- Kim pan jest?
- Mam na imię Liu. Mogę wejść?
- Dobrze, ale nie odpowiadam za stan Jeffa. Kiedy się obudzi może być nieobliczalny. Wczoraj trochę piliśmy.
Liu zaśmiał się cicho
- Zawsze taki jest, więc nie zrobi mi to wielkiej różnicy. Ty jesteś Lylyt, mam rację?
- Lilith - poprawiła go - Na tabliczce jest błąd.
- Rozumiem. Jeff od zawsze ma problemy z ortografią.
Dopiero w tym momencie do Lilith dotarło z kim rozmawia.
- Jesteś Liu, to znaczy młodszy brat Jeffa, tak?
- Dokładnie- przytaknął
- On strasznie za tobą tęskni. Czasami ma takie ataki wyrzutów sumienia, że nie sposób go pocieszyć.
Naprawdę? Gdybym tylko wiedział, od razu zacząłbym go szukać. Ale długo żyłem w przekonaniu, że Jeff znienawidził mnie za to, że kiedy byliśmy dziećmi w ogóle nie otrzymywał ode mnie wsparcia. To zawsze on był tym, który dawał się bić i upokarzać i często robił to w mojej obronie. Pewnego dnia... nie pamiętam dokładnie, ale chyba zrobili mu coś tak poważnego, że wylądował w szpitalu. Gdy wrócił był już innym człowiekiem.- Liu nagle wyrwał się z objęć przeszłości i spojrzał Lilith głęboko w oczy - Myślę, że oboje dalibyśmy radę mu pomóc.
- Masz na myśli leczenie go? To w ogóle możliwe?- dziewczyna była sceptyczna- Jeff mówi, że to niemożliwe.
- Trzeba spróbować. Nie możemy pozwolić, żeby to go męczyło do końca życia. Właśnie po to przyjechałem. Chcę go odzyskać, żeby znowu był taki jak dawniej.
W tej samej chwili drzwi od salonu uchylił się i stanął w nich zaspany Jeff. Kiedy zauważył Liu, stanął jak sparaliżowany i cofnął się odruchowo
- Powiedz, że to naprawdę ty- wyszeptał- Obudziłem się już, prawda? Nie śnisz mi się.
- Nie braciszku. Miło cię zobaczyć po tylu latach. Stęskniłem się za tobą.

KONIEC CZĘŚCI 2

4 komentarze:

  1. Cóż mogę powiedzieć. Czytam Twojego bloga niemal od początku i przyznaję MASZ DZIEWCZYNO TALENT. Z początku myślałam, że pewnie kolejna faneczka Jeffa będzie wylewać do sieci swoje wypociny, ale Ty piszesz tak niesamowicie że nawet ta durna Creepypasta zaczęła nabierać sensu. I jeszcze do tego wymyśliłaś własną wersję Homicidial Liu... wielka szkoda, że to juz koniec.
    Ale żeby nie przesłodzić, to muszę powiedzieć, że mogłaś na końcu napisać wiecej o mocy Lilith i tym "zmartwychwstaniu" Liu. Ale skoro w planach część 2 to wszystko ok.

    OdpowiedzUsuń
  2. przeczytałam całość i czekam na więcej. jestem naprawdę ciekawa co będzie dalej. to wybija się zdecydowanie ponad poziom wiekszości fanfiction o jeffie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Styl pisania jest świetny, ogołem ff jest bardzo dobre ale mam parę uwag.
    Jakoś niezbyt przypadło mi do gustu, że tak zasłodziłaś Jeff'a. Mało kto się go bał, a wzbudzał grozę tylko gdy miał nóż. Zrobiłaś z niego wielkiego dzieciaka, a ten pomysł z barem to kompletne dno. Masz naprawdę ogromny talent, ale to wszystko nie trzyma się kupy. Mam nadzieję, że przeczytam jeszcze jakieś Twoje ff i tym razem będę milej zaskoczona. Pozdrawiam!
    ~Wiki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu mamy jego odmienne wizje i moja nie za bardzo zgadza się z Twoją... Mimo wszystko dziękuję za szczerą krytykę. Mam nadzieję, że część trzecia spodoba ci się trochę bardziej :)

      Usuń