Jeff przeglądał swój notes, zastanawiając się co mógłby z nim teraz zrobić.
Obiecał Lilith że już nie będzie zabijał więc musiał znaleźć dla niego nowe zastosowanie. Nie chciał go wyrzucać, ponieważ wszystkie prezenty od Lilith sobie zatrzymywał. Miał w swojej kolekcji kilka papierków po cukierkach, kartkę urodzinową, dwa bilety do kina i opaskę na oczy, która co prawda nie była mu już potrzebna, ale i tak nosił ją cały czas w kieszeni.
Notes jednak był inny, bo cały czas mógł go używać. Jeff patrzył na pustą stronę tak, jakby oczekiwał że zobaczy na niej jakąś wskazówkę. W końcu zaczął pisać krótkie charakterystyki różnych osób i sytuacji. Najpierw opisał Lilith, a potem jak wylał na Liu kawę a ten go uderzył. Kiedy skończył zabrał się za opis Liu.
Liu jest bardzo fajny. Ma blizny na twarzy i szalik. Czasami jest spokojny, a czasami nie. Wtedy krzyczy i rzuca we mnie butami. Nie lubię go wtedy.
Liu ma takie coś na szyi i nie zdejmuje tego nigdy. Mówi że to talizman i nie daje mi go nawet potrzymać, bo zgubię. Ale ja przecież nie chcę go zgubić. Chcę tylko zobaczyć co to jest. On kocha Veronicę, ale mówi że nie tak jak ja moją Lilith.
Potem zabrał się za opis Eyeless Jacka, ponieważ przyszedł on spytać czy ma dla niego jakieś nerki.
Eyeless Jack to mój najlepszy przyjaciel. Nosi zawsze czarne rzeczy. Lubi jeść nerki. Nic innego nie może, bo zaraz rzyga. Czasami próbuję mu posolić te nerki. Ma ładną niebieską maskę, ale to chyba też talizman bo nigdy jej nie ściąga. Bardzo go lubię. Wytwarza czarną breję, ale to nie kupa. To przez nerki.
On ma tylko jedną bo drugą wyciął i zjadł. Mi też chciał wyciąć, ale go pobiłem. On nie umie się bić. Potrafi tylko wycinać nerki.
Jeff skończył opis i postanowił wybrać się na spacer w poszukiwaniu natchnienia. Przed domem natknął się na Slendermana i Masky'ego.
Slenderman jest dziwny. Wysoki i chudy. Nie ma twarzy. Ma kilku pomocników i bardzo ich lubi. Wszyscy oni (i on też) lubią chodzić po lesie i przyczepiać kartki na drzewa. Nie rozumiem po co przyczepiać te kartki. Slenderman mówi tak, że słyszy się jego głos w głowie, bo nie ma twarzy więc nie może mówić normalnie. Masky to jego pomocnik. Proxy, ale ja wolę mówić sługa. Jest dziwny, bo mało się odzywa. Nie za bardzo go lubię, wolę Lylyt Liu i Jacka.
Wracając do domu Jeff usłyszał głos brata.
-Nie wiem co mam teraz myśleć. Dajesz się mu manipulować. On się nigdy nie zmieni.
-Każdy zasługuje na drugą szansę. Nie miałabym serca go porzucić.
Liu powiedział coś niezrozumiałego i wyszedł z pokoju. Wtedy Jeff z całej siły go popchnął i zaczął okładać pięściami.
-Au! Co w ciebie wstąpiło?- chłopak próbował odsunąć brata od siebie.
-Chciałeś ukraść mi Lili!- warknął na niego- Chciałeś ją namówić żeby wyrzuciła mnie z domu! Chcesz ją dla siebie!
-Jesteś taki głupi że aż mi cię szkoda! Zrozum, że ja nie chcę zabrać ci dziewczyny, tylko z nią rozmawiałem!
-Wystarczy już tego- Lilith interweniowała uderzając Jeffa w tył głowy. - Liu ma rację, jesteś ostatnio nie do wytrzymania!
Jeff skulił się.
-Przepraszam- powiedział cicho- Mówiłaś że to ci nie przeszkadza. Kocham cię... Lilith?
-Dobra, nie gniewaj się- dziewczyna odetchnęła ciężko starając się ukryć irytację jego zachowaniem.
-Ja nie wiedziałem że tak cię to zaboli. Gdybym wiedział... Przepraszam Lili- Jeff doskoczył do drzwi i sekundę później był już na zewnątrz. Dziewczyna ruszyła za nim, ale Jeff był szybszy i w lesie zgubiła jego trop. Wróciła do domu zalana łzami.
-To wszystko moja wina- jęknęła- Zmieniam go wbrew jego woli i takie są tego skutki.
-Spokojnie, pobiega wyszaleje się i wróci. Kiedy straci siły nie będzie już myślał o zabijaniu ani gniewaniu się na kogokolwiek.
-Musimy go poszukać- zadecydowała- Nie może być sam.
-To nie jest konieczne. Wróci, przecież zna drogę do domu- Liu niedbale machnął ręką- Myśli że się na niego obraziłaś i chce w ten sposób wywołać twoją litość. Jest sprytniejszy niż ci się wydaje. Bądź spokojna, pewnie wróci wieczorem.
Dziewczyna zauważyła na podłodze notesik Jeffa i podniosła go. Przeglądając go znalazła wpis o sobie.
Lilith to moja bardzo piękna dziewczyna. Chciałem ją zabić, ale jednak nie zabiłem. Ma dziwną moc i właściwie nie wiem co nią potrafi, ale coś na pewno. Jest magiczna Często się o mnie martwi. Sprawiam jej przykrość tym że jestem mordercą. Jest bardzo smutna, bo zabijam. Nie lubię kiedy Lilith jest smutna, dlatego nie chcę zabijać. Myślę że bez niej byłoby mi teraz bardzo ciężko. Kocham ją za to. Nigdy jej nie zostawię ale boję się że ona zostawi mnie. Jeśli tak będzie to nie wiem co zrobię.
Dziewczyna pogładziła kartkę i otarła łzy. Jakikolwiek Jeff by nie był
musiała go odnaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz